
Następnie wystąpił z koncertem znakomity zespół muzyczny Bălănescu – Quartet, gorąco i żywiołowo przyjęty przez liczne audytorium, zmuszające muzyków do kilkakrotnego bisowania. Sporym zainteresowaniem cieszyły się spektakle uliczne Teatru Masca z Bukaresztu, noc rumuńska z DJ’ami Teo i DJ Bully prezentującymi muzykę rumuńską i bałkańską, koncert plenerowy zes-połu Shukar Collectiva, wernisaż wystawy fotograficznej: „W poszukiwaniu minionego lata. Rumunia” oraz przeglą-dy filmów rumuńskich.
Dużym wydarzeniem kulturalnym była promocja Wielkiego Słownika rumuńsko-polskiego autorstwa Haliny Mirskiej-Lasoty i Joanny Porawskiej. Słownik ten jest efektem żmudnej i wieloletniej współpracy autorów, a po śmierci Haliny Mirskiej-Lasoty w 2006 r. kontynuo-wany i doprowadzony do końca przez dr Joannę Poraw-ską, adiunkta w Instytucie Filologii Romańskiej UJ, od roku 1976 współorganizatorkę studiów filologii rumuń-skiej, wychowawcę wielu pokoleń polskich rumunistów i wieloletniego Prezesa Towarzystwa Polsko-Rumuń-skiego w Krakowie. Słownik ten, najobszerniejszy z do-tychczasowych słowników rumuńsko-polskich, zawiera około 200.000 wyrazów hasłowych, przykładów i termi-nów specjalistycznych, a także indeks imion własnych, nazw geograficznych i skrótów rumuńskich oraz krótki zarys gramatyki rumuńskiej. Stanowi on znaczące osią-gnięcie naukowe i pomoc dla filologów i studentów rumu-nistyki, tłumaczy i innych odbiorców.
W przedostatnim dniu Festiwalu (w środę 29 kwiet-nia) w Sali Renesansowej Domu Polonii w Krakowie miał miejsce tzw. „Wieczór wspomnień” o życiu i losach byłych uczniów i studentów, polskich uchodźców w Rumu-nii w latach 1939-1945. Licznie przybyłych gości powitał prezes Towarzystwa Polsko-Rumuńskiego w Krakowie Ignat Timar, a nastepnie w zastępstwie nieobecnego ze względów służbowych dyrektora Rumuńskiego Instytutu Kultury w Warszawie, wicedyrektor Monica Voitovici przekazała obecnym na sali siedmiu osobom w zaawanso-wanym wieku, byłym studentom w Rumunii dyplomy rocznicowe, wystawione przez Institutul Cultural Român w Bukareszcie z okazji przypadającej w roku bieżącym 70. rocznicy uchodźctwa polskiego w Rumunii. Wpraw-dzie dyplomy zostały przygotowane dla dwudziestu mieszkających aktualnie w kraju i zaproszonych byłych studentów, lecz z różnych powodów nieobecnych i zos-taną im wysłane pocztą. W tym miejscu nasuwa się smutna refleksja, że z ok. 350 studentów polskich w Rumu-nii pozostało przy życiu w kraju tylko dwudziestu i kilkoro zagranicą. Następnie dr Agnieszka Kastory wygłosiła odczyt na temat stosunków polsko-rumuńskich bezpoś-rednio przed wojną. W końcu nadeszła chwila osobistych wspomnień byłych uchodźców studentów z lat młodzień-czych, spędzonych na gościnnej ziemi rumuńskiej. We wszystkich wypowiedziach dominowały przykłady bardzo życzliwego stosunku władz, a zwłaszcza społe-czeństwa rumuńskiego do Polaków, którzy na skutek przebiegu działań wojennych, a w szczególności agresji armii Związku Radzieckiego na wschodnie terytorium Polski, zostali zmuszeni 17 września 1939 r. do przekro-czenia granicy polsko-rumuńskiej i zostania pierwszymi uchodźcami II wojny światowej.
Stanisław Szelichowski, który był uczniem Szkoły Polskiej w Bukareszcie (przy ul. Christiana Tella 21) wspo-minał swoich nauczycieli oraz zapamiętane przeżycia, jak wielkie trzęsienie ziemi z 12 listopada 1940 r., które spowodowało wiele ofiar w ludziach i duże zniszczenie miasta, m.in. zawalenie się najwyższego wówczas 14-piętrowego budynku „Carlton” przy bulwarze Brătianu, czy bombardowanie Bukaresztu przez samoloty amery-kańsko-angielskie, rozpoczęte 4 kwietnia 1944 r. Andrzej Cosma zaznaczył, że nie był uchodźcą, bo od dziecka mieszkał w Rumunii (w Buzău), ale w okresie studiów na Politechnice w Bukareszcie zintegrował się z resztą studentów z Polski, do której wrócił jako repatriant z rodzi-ną po wojnie. Niżej podpisany ukończył Polskie Liceum w Bukareszcie, a następnie był studentem Wydziału Architektury. Wspomniał o bardzo pozytywnym stosunku władz administracyjnych i uczelnianych do studentów Polaków, którzy przyjmowani byli na wyższe uczelnie bez opłat i egzaminów wstępnych (z wyjątkiem wydzia-łów politechnicznych i medycyny), lecz w toku studiów zobowiązani byli do wszystkich regulaminowych zaliczeń i egzaminów. W roku akademickim na wszystkich uczelniach studiowało przeciętnie 130-150 osób, zrzeszo-nych w Kole Studentów Polskich, które wspomagało finansowo pomoce naukowe ze środków przydzielanych przez Komisję Pomocy Polakom. Część studentów mieszkało w domu przy ul. Episcopul Radu 15, a studentki przy ul. Sita 4. Prawie wszyscy opanowali język rumuński w stopniu dobrym, a stosunki z kolegami Rumunami układały się bardzo dobrze. Następnie wspomniał o losach kilku studentów i studentek, którzy po repatriacji w 1945 r. osiągnęli znaczne sukcesy naukowe i zawodowe w kraju lub za granicą. Tutaj wspomnę tylko o Stanisławie Wis-łockim, wybitnym muzyku i kompozytorze, światowej sła-wy dyrygencie, profesorze Akademii Muzycznej w Warsza-wie, znanym i cenionym w Polsce, a może jeszcze bardziej w świecie, zwłaszcza w Ameryce Południowej, gdzie dużo koncertował i był przez dwa lata dyrektorem Opery w Buenos Aires oraz o jego żonie Izabelli, absol-wentce architektury w Bukareszcie, z którą ożenił się właśnie w Bukareszcie 28 grudnia 1944 r., a w sierpniu 1945 r. razem powrócili do Polski.
Ostatnim wydarzeniem wieczoru było spotkanie gości i uczestników w sąsiedniej sali arkadowej, gdzie przy lampce szampana i degustacji wina rumuńskiego czas upływał na luźnych rozmowach towarzyskich i pla-nach działalności Towarzystwa Polsko-Rumuńskiego w Krakowie na przyszłość.
Zdjęcia : A. Mazur
<div align=”justify”>Deschiderea oficială a Festivalului a făcut-o, în seara zilei de 23 aprilie, în Sala de Concerte a Academiei de Muzică, directorul Institutului Cultural Român în Var-şovia – Dorian Branea care, în alocuţiunea sa în limba polonă, a subliniat că cel de al doilea Festival de anul acesta are de arătat cracovienilor un program mult mai bogat decât primul de acum un an. A făcut urări şi şi-a exprimat speranţa că Festivalurile Culturii Române vor deveni, în anii următori, un element permanent în calendarul manifestărilor din ultima decadă a lunii aprilie, în Cracovia. Mulţumind tuturor celor prezenţi pentru numeroasa participare, a urat multe impresii plăcute la manifestările festivalului. Apoi a evoluat în concert remarcabilul ansamblu muzical Bălănescu – Quartet, primit cu căldură şi entuziasm de numerosul public care i-a obligat pe muzicieni la câteva bisuri.<br />De un mare interes s-au bucurat spectacolele de stradă ale Teatrului Masca din Bucureşti, noaptea românească cu DJ Teo şi Bully care au prezentat muzică românească şi balcanică, concertul în aer liber al ansamblului Shukar Collectiva, vernisajul expoziţiei de fotografii „În căutarea verii trecute. România” precum şi proiecţii de filme româneşti.<br />Un mare eveniment cultural a fost lansarea Marelui Dicţionar româno-polon, autori Halina Mirska – Lasota şi Joanna Porawska. Acest dicţionar este rezultatul labo-rioasei şi îndelungatei colaborări, continuat şi finalizat, după moartea Halinei Mirska-Lasota în anul 2006 de către dr. Joanna Porawska, adjunct al Institutului de Filo-logie Romanică al Universităţii Jagiellone, iar din anul 1976 coorganizatoare a studiilor de filologie română, cea care a format numeroase generaţii de românişti polonezi şi, timp de mai mulţi ani, preşedinte al Societăţii Polono-Române din Cracovia. Acest dicţionar, cel mai amplu dintre dicţionarele româno-polone de până acum, cuprin-de aprox. 200.000 de cuvinte de bază, exemple şi termeni de specialitate, dar şi un index de nume proprii, denumiri geografice şi prescurtări precum şi o schiţă a gramaticii româneşti, el reprezentând o însemnată realizare ştiinţifică şi un ajutor pentru filologi şi studenţii facultăţii de limba română, pentru traducători şi alţi receptori.<br />În penultima zi a Festivalului (miercuri 29 aprilie) în sala Renascentistă a Casei Diasporei Polone din Cra-covia a avut loc aşa-numita „Seară a amintirilor” despre viaţa şi destinele foştilor elevi şi studenţi, refugiaţii polonezi în România anilor 1939-1945. Numeroşii oaspeţi au fost întâmpinaţi de Preşedintele Societăţii Polono-Române din Cracovia – Ignat Timar, iar apoi în locul celui absent din motive de serviciu – directorul Institutului Cultural Român, vicedirectorul Monica Voitovici a înmânat unui număr de şapte persoane înaintate în vârstă, foşti studenţi în România – diplome aniversare acordate de Institutul Cultural Român din Bucureşti, cu prilejul împlinirii, în acest an, a 70 de ani de la Refugiul Polonezilor în România. În realitate au fost pregătite 20 de diplome pentru foştii studenţi care locuiesc în ţară sau au fost invitaţi, dar din diferite motive absenţi – ele le vor fi expediate prin poştă. În acest loc se naşte o tristă reflecţie că din apreox. 350 de studenţi polonezi în România, au rămas în viaţă, în ţară doar douăzeci şi câţiva în străinătate. Apoi d-na dr. Agnieszka Kastory a prezentat referatul pe tema rela-ţiilor polono-române chiar dinainte de război. În final, a so-sit clipa amintirilor personale ale foştilor studenţi refugiaţi, din anii tinereţii petrecuţi pe ospitalierul pământ românesc. În toate evocările au dominat exemplele atitudinii bine-voitoare a autorităţilor, mai ales a societăţii româneşti, faţă de polonezii care, ca urmare a desfăşurării acţiunilor de război, dar mai ales a agresiunii Armatei Sovietice pe teritoriul de răsărit al Poloniei, au fost obligaţi, la 17 sep-tembrie 1939, să treacă graniţa polono-română, devenind primii refugiaţi din cel de al II-lea război mondial. Sta-nisław Szelichowski, care a fost elev al Şcolii Polone din Bucureşti de pe str. Christian Tell, şi-a evocat profesorii şi evenimentele trăite, ca marele cutremur de pământ din 12 noiembrie 1940 ce a avut ca rezultat multe victi-me omeneşti şi mari distrugeri ale oraşului, printre altele a celei mai înalte clădiri de 14 etaje de atunci – „Carlton” de pe bulevardul Brătianu sau bombardarea Bucureştiului de către avioanele anglo-americane începută în ziua de 4 aprilie 1944. Andrzej Cosma, a precizat că nu a fost refugiat, pentru că de copil a locuit în România (Buzău), dar în perioada studiilor la Politehnica din Bucureşti s-a integrat cu restul studenţilor din Polonia, în care a revenit ca repatriant cu familia, după război. Cel ce semnează mai jos a absolvit Liceul Polon din Bucureşti, apoi a fost student al Facultăţii de Arhitectură, a amintit de atitudi-nea pozitivă a autorităţilor administrative şi ale facultăţii faţă de studenţii polonezi care au fost primiţi în învă-ţământul superior fără plată şi examene de admitere (cu excepţia facultăţilor politehnice şi medicinei), dar erau obligaţi, în timpul studiilor, să dea şi să ia toate exame-nele prevăzute de regulament. Într-un an univ. studiau în medie 130-150 persoane grupate în Cercul Studen-ţilor Polonezi care ajuta financiar la procurarea de manuale din banii repartizaţi de Comisia de Ajutorare a Po-lonezilor. O parte dintre studenţi locuiau în casa de<br />pe str. Episcopul Radu nr. 15, iar studentele pe str. Sita nr. 4. Aproape toţi au stă-pânit bine limba română, iar relaţiile cu colegii români erau bune. Pe urmă a amintit de soarta câtorva studenţi şi studente care, după repa-trierea din 1945, au obţinut importante succese ştiinţifice, profesionale în ţară sau străinătate. Aici voi aminti pe Stanisław Wisłocki, remarcabil muzician şi compozitor, dirijor de renume mondial, profesor la Academia de Mu-zică din Varşovia, cunoscut şi apreciat în Polonia, dar poate mai mult în lume, mai ales în America Latină unde a concertat mult şi a fost, timp de doi ani, directorul Operei din Buenoas Aires şi pe soţia lui Izabella, absolventă a Facultăţii de Arhitectură din Bucureşti cu care s-a căsătorit tot în Bucureşti, în 28 decembrie 1944, iar în august 1945 amândoi s-au întors în Polonia.<br />Ultimul eveniment al serii a fost întâlnirea oaspeţi-lor şi participanţilor în sala cu arcade de alături unde, la o cupă de şampanie şi degustare de vinuri româneşti, timpul s-a scurs în discuţii libere şi despre planurile de viitor ale SPR.</div><div align=”justify”> </div><div align=”right”><em>Trad. <strong>St. Iachimovschi</strong><br />Zdjęcia : <strong>A. Mazu</strong></em><strong>r</strong> <br /></div>